XXXiX Wawel Cup

UDOSTĘPNIJ:
12-07-2020
'

W środę 8 lipca ruszyliśmy w kierunku Jury Krakowsko-Częstochowskiej na XXXIX edycję zawodów o Puchar Wawelu. Na miejsce noclegowe w Podlesicach dojechaliśmy późnym popołudniem. Po podróży tylko zjedliśmy obiadokolację i udaliśmy się na odpoczynek przed kolejnym dniem. 

 

W związku z tym, że nie wszyscy mieli okazję biegać „po skałkach”, w czwartek przed południem wybraliśmy się na wycieczkę z mapą obejmującą obszar między zamkiem Mirów a zamkiem Bobolice. Przyzwyczajeni do biegania po nadmorskich morenowych trenach, musieliśmy przestroić nasze głowy na obiekty skalne nieporównywalnie większe niż na Pomorzu. Po południu tego samego dnia mieliśmy możliwość udziału w treningu Model Event. Jedni biegali na trasie długiej, inni na krótkiej, a byli i tacy, którzy skorzystali z trasy dziecięcej – przekrój wiekowy naszych zawodników jest bardzo szeroki. Podczas Model Event korzystaliśmy ze wskazówek Trenerów i zawodników, którzy kolejny raz znaleźli się na Wawel Cup. Oswajaliśmy się z charakterystyczną rzeźbą terenu.

 

Piątek był pierwszym dniem startów. Ze względu na ograniczenia związane z Covid-19 nie było tradycyjnego centrum zawodów, a czas startu zawodników był bardzo rozciągnięty w czasie. Ruszyliśmy po godzinie szesnastej. Trasy obejmowały tereny Mirów – Niegowa. Wysoka temperatura i gęstość powietrza nie pomagały nam w zmaganiu się z trasami. Po południu pojechaliśmy obejrzeć ruiny zamku w Morsku. Po powrocie na miejsce noclegowe był czas na analizy przebiegów, wymienialiśmy się spostrzeżeniami i doświadczeniami, a wieczorem zasiedliśmy do klubowego grilla. Integracja pełną parą. 

 

W sobotę nasze starty wyznaczone zostały na wcześniejsze godziny. Lejący rzęsiście deszcz i temperatura, która spadła o kilkanaście stopni, nie były dla nas przeszkodą! Po dojściu z parkingu na start nasze dederony były już tak mokre, że skupialiśmy się wyłącznie na poprawnym pokonaniu trasy. Aura znów podniosła nam poprzeczkę. Trasy z drugiego etapu w Skałach Rzędkowickich będziemy długo pamiętać. 

 

Niedzielę rozpoczęliśmy jeszcze wcześniej niż poprzednie dni – przed startem zależało nam, by spełnić obywatelski obowiązek. Trzeci etap odbywał się na mapie Morsko – terenach przylegających do map z poprzedniego dnia. Meta została ustawiona w tym samym miejscu, gdzie znajdowała się w sobotę – u podnóża wyciągu narciarskiego. Łaskawa pogoda podczas trzeciego etapu nie dała nam w kość – umiarkowana temperatura powietrza, brak opadów i delikatnie osuszone błoto po ulewie z poprzedniego dnia zdecydowanie nam pomagały. Niektórzy z nas dopiero „poczuli bluesa” w bieganiu po skałkach. Gdyby tegoroczna edycja Wawel Cup nie została skrócona z pięciu do trzech dni, może nasze wyniki byłyby jeszcze lepsze. Po obiedzie wybraliśmy się na Pustynie Błędowską, gdzie najmłodszy z nas opowiedział nam legendę o powstaniu tego ciekawego terenu. A wieczorem znów zasiedliśmy do wspólnego stołu z pysznościami z grilla. Rozmowom, analizom przebiegów i opowiadaniom o przygodach na trasach nie było końca.

 

Nasi zawodnicy ukończyli zawody z sukcesami: najlepsza w swojej kategorii była Beata Nowak, drugie miejsca zajęli: Krzysztof Ukleja, Krystian Petersburski, Adam Pesta i Marcin Ukleja, a na trzecich pozycjach zameldowali się Katarzyna Cepurdej, Anna Pesta, Ewa Ukleja i Izabela Witkowska. Gratulujemy!!!

 

Po Wawel Cup 2020 część z nas wróciła do domu, a część – z Trenerką Agatą – pracowicie wyruszyła po nową przygodę do Ulanowa, na zawody Puchar Najmłodszych.
 

Zapraszamy tutaj do obejrzenia zdjęć z zawodów
 

 

*Polityka prywatności